1. lutego 2. czerwca 2 października
Rozdział 7. O pokorze
Czwarty stopień pokory: jeśli w sprawach trudnych i w przeciwnościach, a nawet doznając jakiejś krzywdy, zachowujemy w posłuszeństwie milczącą i świadomą cierpliwość, a znosząc wszystko nie słabniemy i nie odchodzimy, gdyż Pismo mówi: Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 24,13), a w innym miejscu: Niech się twe serce umocni i wyczekuj Pana (Ps 27[26],14). Aby zaś wskazać, że ten, kto jest wierny, powinien znieść dla Pana wszystko, nawet najgorsze przeciwności, Pismo mówi w imieniu cierpiących: Lecz to przez wzgląd na Ciebie ciągle nas mordują, mają nas za owce na rzeź przeznaczone (Ps 44[43],23). A cierpiący, bezpieczni w swojej ufności w zapłatę Bożą, dodają, pełni wesela: Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował (Rz 8,37). Również w innym miejscu Pismo mówi: Albowiem Tyś nas doświadczył, Boże; badałeś nas ogniem, jak się bada srebro; wprowadziłeś nas w pułapkę; na grzbiet nasz włożyłeś ciężar (Ps 66[65],10—11). I aby pouczyć, że powinniśmy żyć pod władzą przełożonego, dodaje: Postawiłeś ludzi nad naszymi głowami (Ps 65,12 Wlg). W przeciwnościach i w niesprawiedliwości przez cierpliwość wypełniają tacy ludzie przykazania Pana: uderzeni w policzek nadstawiają drugi, zabierającemu tunikę oddają płaszcz, ze zmuszającym iść tysiąc kroków idą dwa tysiące, z Apostołem Pawłem znoszą fałszywych braci i błogosławią tych, którzy ich przeklinają.
Według świętego Benedykta i wcześniejszych ojców, trwanie w posłuszeństwie przełożonym i braciom było swego rodzaju męczeństwem. W męczeństwie takim mnich nie traci krwi, ale traci swoje własne upodobania na rzecz decyzji opata, wymogów życia klasztornego lub nakazu miłości. Autor książki „O naśladowaniu Chrystusa”, tak szanowanej przez siedemnastowiecznych benedyktynów z kongregacji św. Maura, pisał tak:
Jeśli chcesz współżyć z innymi w zgodzie i pokoju, musisz nauczyć się w wielu rzeczach przełamywać samego siebie. Niemało to, jeśli komu uda się żyć w klasztorze lub zgromadzeniu bez jednej utarczki i wytrwać wiernie aż do śmierci. (…) Tu nie utrzyma się nikt, kto nie pragnie z całego serca stać się pokornym dla Boga. (Tomasz à Kempis, „O naśladowaniu Chrystusa”, ks. I, rozdz. XVII, tł. A. Kamieńska).
Zdarza się czasami, że młodzi bracia marzą, by znaleźć się gdzieś indziej: w położonym gdzieś daleko klasztorze, gdzie wszystko jest ciche i uporządkowane; gdzie posty są rygorystycznie przestrzegane, a wyrzeczenia nie mają końca; gdzie nosi się włosienicę i śpi na twardych deskach; gdzie nie jest się niepokojonym uciążliwymi prośbami i gdzie można zamknąć się w celi i poświęcić się realizowaniu swoich planów. Takie wyobrażenia są niebezpieczne i złudne. Bracia, którzy oddają się podobnym fantazjom, mogą mieć trudność ze znoszeniem małych uciążliwości i reagują nerwowo, gdy ktoś im przeszkadza. Pragną doskonalszego życia, ale jednocześnie zaniedbują to, co zwykłe i codzienne: utrzymywanie celi w porządku i czystości, posłuszne podążanie na dźwięk dzwonu, obdarzanie napotkanych braci życzliwym uśmiechem. Jest takie bardzo trafne powiedzenie zaczerpnięte z mądrości ojców pustyni:
Jeśli pokusa nachodzi cię w miejscu, w którym mieszkasz, nie odchodź stamtąd w chwili pokusy, ponieważ gdziekolwiek się udasz, napotkasz tam to, od czego uciekałeś.
Błogosławiony Alfred Schuster mówił, że Kościół kanonizował świętą Teresę od Dzieciątka Jezus i świętego Gabriela Possentiego dlatego, że sumiennie wypełniali swoje obowiązki, heroicznie dbając o drobne sprawy, składające się na klasztorną codzienność. Zauważył też, że oboje ci święci żyli w klasztorze bardzo krótko. Żadne z nich nie dokonało niczego niezwykłego. Communia sed non communiter. Zwykłe sprawy, ale w niezwykły sposób. To heroiczna cnota. I niewidoczna. „A twój Ojciec, który widzi także to, co ukryte,” - mówi Pan - „nagrodzi ciebie” (Mt 6,4).
Mark Kirby OSB
tłum. Natalia Łajszczak
(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.