Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.
Jak było? W zasadzie „normalnie”. Gdy marszałek Hołownia przekroczył czas, zadając pytanie prezesowi Nawrockiemu, nikt nie interweniował. Gdy chwilę potem Nawrocki chciał, w trakcie gongu, dokończyć myśl – prowadzący mu natychmiast przerwali. Signum loci.
1. 20 lat później
W 2007 roku, przed wyborami parlamentarnymi, odbyła się debata przywódców PiS i PO, Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Sztaby uzgodniły, że zaproszeni zwolennicy obu partii będą mogli przyjść na debatę, ale nie będą w żaden sposób zakłócać jej przebiegu. Zwolennicy Tuska, bez żadnej dezaprobaty z jego strony, skandowali, przeszkadzali Kaczyńskiemu, zachowywali się jak na partyjnym wiecu.
Na wczorajszej debacie prezydenckiej publiczności nie było, ale w istocie było tak jak 18 lat temu. Ogólne, skierowane do wszystkich kandydatów, pytanie, czy potrafiliby podejmować niepopularne decyzje, Rafał Trzaskowski, nie szukając nawet żadnego pretekstu, wykorzystał do osobistego ataku na Karola Nawrockiego. Wcześniej inni uczestnicy debaty lojalnie „marnowali” swój antenowy czas, odpowiadając po prostu na postawione pytanie.
Zobaczyliśmy więc kolejny test na zdolność władzy do podporządkowywania się powszechnie obowiązującym regułom, na lojalność wobec przepisów i współobywateli, na przestrzeganie reguł politycznej konkurencji. Właśnie na tym się opierają (i wywracają) rządy prawa.
2. Normy w likwidacji
W całej debacie najciekawsze były jednak nie odpowiedzi, ale pytania. Dorota Wysocka-Schnepf (w imieniu likwidowanej Telewizji Polskiej) wygłosiła aborcjonistyczne orędzie, w ogóle nie bacząc na wszystkie przepisy ustawy o radiofonii i telewizji, zobowiązujące telewizję publiczną do szacunku dla prawa, rodziny i moralności publicznej. Jak widać – nie tylko Telewizja Polska została postawiona w stan likwidacji, normy polskiego prawa medialnego również.
Z kolei redaktor Wit (w imieniu TVN) ogłosił, że interes narodowy należy uzgodnić z „pogłębieniem” integracji europejskiej i zwrócił się do kandydatów na urząd Prezydenta RP z pytaniem, jak zamierzają tę TVN-owską dyspozycję realizować.
Te dwa mikro-felietony nie trwały dłużej niż dwie minuty, ale to zupełnie wystarczyło, by zobaczyć, jak największe media, korzystające albo ze statusu instytucji państwowej, albo z państwowych przywilejów (tak, koncesja TVN ma właśnie taki charakter), uprawiają metodyczną opozycję wobec Konstytucji i praw Rzeczypospolitej. I jak deformują opinię publiczną.
3. Zobowiązania prawicy
Trzeba jednak przyznać, że – niezależnie od ich intencji – deklaracje redaktorów Wysockiej-Schnepf i Wita bardzo przejrzyście pokazały wyzwania, wobec których Polska stoi. Przecież milcząca aprobata dla zamanifestowanych „założeń” dominujących mediów byłaby ważnym faktem publicznym, podważającym prawnie obowiązujące normy cywilizacji życia i suwerenności Rzeczypospolitej.
Sławomir Mentzen zareagował bardzo godnie, mówiąc, że źródłem katastrofy demograficznej nie jest niedostatek udogodnień, ale złe wybory moralne, do których przyczynia się propaganda w stylu „pytania”, które kandydatom zadano. I z humorem ozdobił to uwagą, że gdyby media takie jak TVP i TVN przynajmniej co jakiś czas mówiły o pięknie macierzyństwa – Polska łatwiej by sobie poradziła z demograficzną zapaścią.
Karol Nawrocki również stwierdził, że sama promocja „antywartości” i „wartości [kultury] śmierci” jest istotnym źródłem kryzysu demograficznego i zaapelował o powrót do wartości rodzinnych; od razu jednak zastrzegł, że „z poszanowaniem dla tych, którzy dokonują innych wyborów”. Dla „tych”, owszem, ale czy dla „wyborów”?
4. Uciekający pretendent
Prezydent Warszawy zaczął od ataku na Karola Nawrockiego i po prawie czterech godzinach na tym skończył. To był jedyny oryginalny wątek jego przekazu. „Patriotyzm gospodarczy”, o którym próbował mówić – to ucieczka od całej tradycji PO. Aborcjonizm, cały ten proponowany Polsce „the day after” – to asymilacja programu skrajnej lewicy.
Najbardziej zastanawiający był jednak dyskretny umiar Rafała Trzaskowskiego w opowieściach o Unii Europejskiej, w straszeniu jej krytykami. Polska się zmienia. Nie liczmy jednak na to, że zmieni się sama! Jeśli my jej nie zmienimy – zmienią się tylko słowa.
Marek Jurek
Drogi Czytelniku, prenumerata to potrzebna forma wsparcja pracy redakcji "Christianitas", w sytuacji gdy wszystkie nasze teksty udostępniamy online. Cała wpłacona kwota zostaje przeznaczona na rozwój naszego medium, nic nie zostaje u pośredników, a pismo jest dostarczane do skrzynki pocztowej na koszt redakcji. Co wiecej, do każdej prenumeraty dołączamy numer archiwalny oraz książkę z Biblioteki Christianitas. Zachęcamy do zamawiania prenumeraty już teraz. Wszystkie informacje wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
(1960), historyk, współzałożyciel pisma Christianitas, były Marszałek Sejmu. Mieszka w Wólce Kozodawskiej.