24Trzeba zatem wystrzegać się złych pożądań, gdyż śmierć stoi na progu rozkoszy. 25Dlatego też poucza nas Pismo Święte: Nie idź za twymi namiętnościami (Syr 18,30).
26Jeżeli więc oczy Pana dobrych i złych wypatrują (Prz 15,3) 27i na synów ludzkich Pan spogląda z nieba, badając, czy jest wśród nich rozumny, który szuka Boga (Ps 14[13],2), 28jeżeli także przydzieleni nam aniołowie codziennie w dzień i w nocy przedstawiają Panu nasze uczynki, 29trzeba zatem, bracia, pilnować się każdej godziny, aby Pan, jak Prorok mówi w psalmie, nie ujrzał nas w jakiejś chwili zwróconych ku złu i bezużytecznych. 30Dziś nas jeszcze oszczędza, bo jest łaskawy i oczekuje nawrócenia ku lepszemu, wówczas jednak musiałby w końcu powiedzieć: Ty to czynisz, a Ja mam milczeć? (Ps 50[49],21).
Jeszcze dwa zdania nawiązujące do tego, o czym mówiła końcówka poprzedniego fragmentu: także przeżycia powiązane genetycznie lub funkcjonalnie z fizjologią (czyli te sprzęgnięte z niezbędnymi operacjami odżywiania, wzrastania, płodzenia) nie znajdują się poza zainteresowaniem życia duchowego z Bogiem. Bóg i tam jest blisko, i chce by o Nim nie zapominano. Nie oddaje swego prymatu siłom cielesnym — i nie pozwala, byśmy zgadzali się, aby silna namiętność odłączała nas od rozumu i życia duchowego.
Przychodzi do tego coś w rodzaju podsumowania, dotyczącego całego wykładu o pierwszym stopniu pokory, ale i w ogóle fundamentalnej roli pokory, z jej pamięcią o Bogu. Napomnienie, by „pilnować się każdej godziny”, brzmi stanowczo i nawet groźnie. Rzecz jasna powinniśmy je czytać razem z dwoma powiązanymi z nim elementami. Pierwszy: „pilnować się” powinniśmy nie dlatego, że Bóg chce nas zaskoczyć, lecz dlatego że zapomnienie o Bogu prowadzi do stopniowo do „zwrócenia się ku złu”. Groźne samo w sobie jest to zwrócenie się ku złu, a wcześniejsza dystrakcja duchowa jest tylko drogą do tego. I rzecz druga: jeśli by nawet zdarzyło się to, co jest samo w sobie złem, Bóg „dziś nas jeszcze oszczędza, bo jest łaskawy”. Największą katastrofą jest więc stan, w którym obróciwszy się do zła, zgodzilibyśmy się, by w tym trwać. To właśnie w tym kontekście padają te bolesne słowa wyrzutu: „Ty to czynisz, a Ja mam milczeć?”
Stare przysłowie powiada, że errare humanum est, sed perseverare in malo diabolicum — błądzenie jest rzeczą ludzką, lecz pozostawanie w błędzie diabelską. Doprawdy, łaskawy Bóg znajdzie każdego z nas także w tym czy innym zaułku grzechu — lecz jeśli wtedy znajdzie nas przekonanych, że „nic się nie stało” i usiłujących sobie wytłumaczyć, że „tak być musi” lub „ostatecznie nie jest to takie wielkie zło”, wówczas nawet Jego miłosierna wszechmoc nic już nam nie pomoże: można ostatecznie wynieść wierzgającego koziołka z pułapki, lecz nie można uwolnić od zła dusz, która sama go nie chce porzucić.
PM
-----
Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.
Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)
-----
(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.