Notatki z Reguły
2018.08.21 14:54

Bardziej służyć niż panować. Notatki z Reguły (dzień sto dwunasty)

rys. Stanley Roseman

7 Ten, kto został opatem, niechaj zawsze pamięta, jakie brzemię podjął i komu zda sprawę ze swego zarządu . 8 Niech wie, że ma raczej pomagać niż przewodzić . 9 Powinien być więc uczony w Prawie Bożym, by potrafił i miał z czego wydobywać rzeczy nowe i stare (Mt 13,52), powinien mieć czyste serce, trzeźwy umysł i miłosierdzie . 10 Niech zawsze miłosierdziu daje pierwszeństwo nad sądem, aby sam go także dostąpił . 11 Niechaj nienawidzi wad, a miłuje braci.

12 W karaniu niech postępuje roztropnie i bez przesady, aby usuwając rdzę nie zniszczył samego naczynia. 13 Niech baczy zawsze na własną ułomność i niech pamięta, by nie łamać zgniecionej trzciny. 14 Nie chcemy przez to powiedzieć, że ma pozwalać na rozrastanie się wad, lecz niech je tępi roztropnie i z miłością, w sposób, jaki uzna za pożyteczny dla każdego, jak to już powiedzieliśmy. 15 Niech się stara, aby więcej go kochano, niż miano się lękać.

16 Nie powinien być nieopanowany ani trwożliwy, ani krańcowy, ani uparty, ani zazdrosny i zbyt podejrzliwy, bo nigdy nie zazna spokoju.

17 W swych zarządzeniach przezorny i rozważny, [bez względu na to] czy sprawa, w której wydaje polecenie dotyczy Boga czy świata, niech zawsze zachowuje wnikliwość i umiar, 18 pomnąc na roztropność świętego Jakuba, gdy mówił: Jeśli zmęczę moje stada nazbyt uciążliwą drogą, padną wszystkie jednego dnia (Rdz 33,13 Wlg).

19 Niech więc opat przyswoi sobie i ten, i inne przykłady roztropności, owej matki wszystkich cnót, i niech wszystkim kieruje z takim umiarem, by i mocni mieli to, czego pragną i słabi nie uciekali. 20 A zwłaszcza sam musi tę Regułę we wszystkim zachowywać, 21 aby — gdy dobrze będzie zarządzał — mógł usłyszeć od Pana to, co ów sługa dobry, który rozdawał na czas pszenicę swoim współtowarzyszom: 22 Zaprawdę powiadam wam — rzekł Pan — postawi go nad całym swoim mieniem (Mt 24,47).

Wśród szczególnie ważnych tekstów Reguły ten znajduje się niewątpliwie wśród najważniejzych. Jest to tekst tak gęsty, że nawet przy założeniu, że pisze się tu tylko notatki, trzeba przepraszać czytelnika, że się omówi go aż tak pobieżnie: doprawdy, każde ze zdań zasługuje na medytację. A mógłby ją podjąć na swoim miejscu każdy kto dzierży jakąś władzę — i wiedząc, iż „wszelka władza pochodzi od Boga“, chce szczerze wykonać swój obowiązek, a tak być szczęśliwy na drodze uczestnictwa w dziełach łaski Bożej.

Niech wie, że ma raczej pomagać niż przewodzić“, prodesse magis quam praeesse. Tłumaczą też, chyba lepiej: „raczej służyć niż panować“. Zasada ta — będąca jakby ekstraktem z różnych pism świętego Augustyna — jest z jednej strony jak brzytwa skracająca faraońską, pogańską żądzę apoteozy władzy, budowania jej powagi na odsunięciu od ziemi; z drugiej strony — zawiera napomnienie o owocności prawdziwego autorytetu: nawet jeśli chwilowo, in instanti, jego skutkiem będzie jedynie cielesne „utrzymanie w ryzach“, ma on mieć zawsze na względzie skutek idący do głębi człowieka, i to nie w postaci lepienia z niego „nowego człowieka“ ideologii, lecz wsparcie nowego człowieka Łaski, który już w bracie-chrześcijaninie żyje i działa, choćby krył się daleko za warstwami „starości“ grzechu. To właśnie w tym sensie władza benedyktyńska i w ogóle wszelka władza chrześcijańska bardziej ma pomóc niż się wzbijać na wysokości: pomóc nowemu człowiekowi Ewangelii w bliźnim oraz zmysłowi Całości w każdej ludzkiej „części“.

Do tego, by stanąć na wysokości owej zasady autorytetu — lub żeby wspinać się na jej wysokość w tak wielu różnych przypadkach — potrzeba całego zestawu dyspozycji: subtelnych, delikatnych „rysunków“ przenikających solidną skałę osobowości. Uczony w Prawie Bożym, o czystym sercu, trzeźwy na umyśle, miłosierny — do tego stopnia, że daje zawsze miłosierdziu pierwszeństwo przed sądem.

Reguła wyodrębnia kilka cech szczególnie ważnych „w karaniu“, in ipsa correptione (można też powiedzieć, chyba lepiej: przy naprawianiu uchybień). Jest bowiem rzeczą oczywistą na każdym miejscu Reguły, że dobry opat używa swej władzy między innymi po to, by reagować na uchybienia, błędy, złe zachowania (pamiętamy, że taki, który postanowiłby się wycofać z tego pola swych obowiązków, staje się wspólnikiem szkód, i w skrajnym przypadku powinien być nawet usunięty przez autorytety zewnętrzne względem klasztoru). Gdy zatem opat wykonuje swe trudne obowiązki in ipsa correptione, ma być roztropny, działać bez przesady, pamiętać o własnej ułomności, nie łamać ludzi — i w sumie „niech się stara, aby więcej go kochano, niż miano się lękać“. Plus amari quam timeri.

Ujmując to negatywnie, a więc jeszcze precyzyjniej: zwłaszcza tam gdzie napotykając na przeszkodę i zło, jest się skłonnym do irytacji i gniewu — tam właśnie opat nie może być nieopanowany czy lękliwy, wpadający w skrajności, uparty, zazdrosny i (zbyt) podejrzliwy. Myślę, że każdy kto wykonuje autorytet wobec nie aniołów, lecz ludzi — na róznym poziomie ich rozwoju, nieraz mocno się zmieniającym — powinien wypisać sobie przynajmniej ten fragment Reguły jako element rachunku sumienia: Non sit turbulentus et anxius, non sit nimius et obstinatus, non sit zelotipus et nimis suspiciosus…“ Oczywiście razem z tą jakże realistyczną krótką lekcją: „bo nigdy nie zazna spokoju“, quia numquam requiescit. A trzeba umieć być człowiekiem spokojnym — to też jest dobro, które władza-autorytet daje jej podległym, nawet gdy wierzgają.

A jaki ma być opat „w swych rozkazach“, in ipsis imperiis? O ile czynności naprawcze są nieoddzielalne od władzy, o tyle wydawanie zarządzeń należy do jej istoty, nie jest bowiem związane ze złem, „brakiem bytu“, lecz z harmonizowaniem dobra i dóbr. Tu mówi się, że opat ma być przewidujący (providus — czyli „opatrzny“), uważny, zachowujący w każdej sprawie umiejętność rozeznawania (discretio) i umiar.

Benedyktyńska discretio — owa umiejętność rozezanwania, rozwaga — to w zasadzie klasyczna kardynalna cnota roztropności (chociaż akurat nie użyto tu słowa prudentia).  W szczególności chodzi tu o roztropność rządzącą, czyli roztropność organizującą wszystkie siły duszy, wszystkie cnoty do wykonania prac potrzebnych w drodze do celu. Reguła uważa ją — discretio-roztropność —  za „matkę cnót“, czyli idzie dalej niż starożytni nazywający ją auriga virtutum, „woźnicą cnót“. Składnikiem tej rozwagi — której działanie zakłada się w Regule we wszystkich momentach zarządzania życiem wspólnoty — jest pilnowanie tego „umiaru“, który sprawi, aby „mocni mieli to, czego pragną i słabi nie uciekali“.

Benedyktyni wnieśli wraz ze swoją Reguła w życie Europy także pewne kryteria dobrego władania — tym bardziej że bywali wychowawcami władców i ich współpracownikami. To dziedzictwo cywilizacji chrześcijańskiej. Niech nikt i nic — na zewnątrz nas, ale zwłaszcza wewnątrz nas — nie przeszkodzi nam w korzystaniu z tej lekcji wszędzie tam gdzie otrzymujemy swój udział w suwerenności Władcy. W każdej wspólnocie.

PM

 

 


Paweł Milcarek

(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.