Liturgia
2024.12.09 15:01

Adwent od liturgii do liturgii

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy.

 

Życie duchowe w specjalnych dla Kościoła okresach Adwentu i Wielkiego Postu wyznacza w istocie liturgia – zarówno eucharystyczna, jak i cyklu dobowego, zawarta w brewiarzu i Liturgii Godzin. To ona w istocie tworzy naszą codzienną pobożność, pozwalając spotkać Boga realnie obecnego w świętych misteriach.

Trudno dzisiaj byłoby znaleźć katolickie media, które na początku Adwentu nie przypomniałyby frazy o tym okresie jako „radosnym oczekiwaniu na przyjście Jezusa”. Pochodzi ona oryginalnie z „Ogólnych norm roku liturgicznego i nowego ogólnego kalendarza rzymskiego” ogłoszonych przez papieża św. Pawła VI w niecały miesiąc po motu proprio Mysterii Paschalis z lutego 1969 r. Co ciekawe, charakterystyka Adwentu zawarta w tym dokumencie w punkcie 39 nie ogranicza się jednak do przymiotnika „radosny”, ale mówi o również o pobożnym oczekiwaniu. Przeglądając różne ogłoszenia parafialne z okazji I niedzieli Adwentu można często zwrócić uwagę, że sformułowanie „pobożny” jakby wypadło z towarzystwa „radosnego”. Być może dlatego, że bywa różnie odbierane w potocznym dyskursie – czasem trudno nie odnieść wrażenia, że obecnie określa się za jego pomocą coś co prawda poprawnego teologicznie, ale nie budzącego już znaczących kontrowersji, nie podnoszącego ciśnienia komentatorom, żyjącym ze znacznie bardziej rozpalających internetowe łącza tematów niż dewocyjność. Przy tej okazji, na jednym z facebookowych profilów parafialnych znalazłem nawet wyraźne podkreślenie, że „Adwent nie jest czasem pokuty, ale radosnego oczekiwania”.

Przygotowanie do wielkich wydarzeń może być i bywa radosne, niosąc ze sobą odrobinę zdrowej, bezpiecznej dawki adrenaliny – w pewnych momentach człowiekowi po prostu potrzebnej i pobudzającej do działania. Czekanie na kogoś lub na coś zmusza jednakże do przestawienia części aktualnych wektorów życiowych, do poczynienia przynajmniej kilku wyrzeczeń. Odkładamy wówczas sprawy, które mogą poczekać i koncentrujemy się na tym, co ma nadejść. Podejmujemy różne zabiegi, aby coś jeszcze przed mającym nastąpić wydarzeniem ulepszyć, zmienić i rozwinąć. Dla czekających intensywnie - czas często potrafi się rozciągać. Być może jest to tylko subiektywne odczucie wynikające z aktywnej postawy czuwania i odsunięcia od siebie innych, rozpraszających bodźców. Ale możliwe, że także swoisty dar. Nagle rozciągnięta powłoka sekund, godzin i dni odliczanych z podekscytowaniem do dnia spełnienia się tego, na co oczekujemy, daje szansę, aby zrobić coś, do czego wcześniej nie mieliśmy okazji, chęci i siły. Jak również, tłumaczyliśmy to jedną z najpowszechniejszych ludzkich wymówek i usprawiedliwień – brakiem owego czasu. Dlatego też dobrze przeżywane czasy szczególne w życiu liturgicznym Kościoła zawsze będą czasem pewnej ascezy, aby coś zyskać, na co cierpliwie czekamy, niezbędne jest z czegoś zrezygnować, czegoś się pozbawić, z czegoś ogołocić. Nawet w duchu radości, do którego wzywa nas co roku III niedziela Adwentu słowami antyfony na wejście: „Gaudete in Domimo semper: iterum dico, gaudete”/ Weselcie się w Panu zawsze: mówię powtórnie, weselcie się”.

Adwent, podobnie jak Wielki Post to znaczące w naszym życiu manifestacje czasu kairos, które łamią nasz codzienny chronos, otwierając na perspektywę dwóch najważniejszych wydarzeń: Wcielenia oraz Zmartwychwstania. Wokół nich obraca się zarówno cały kalendarz liturgiczny, jak i nasze „tu i teraz”. Dzięki czemu te niezwykłe czasy rozpoznajemy? Przez wydarzenia życia codziennego, znaki czasu, relacje? Z pewnością – te nie są obojętne, tkając każdego dnia albo bardziej subtelnie i delikatnie, albo pisząc pogrubionymi literami i wykrzyknikami nasze curriculum vitae. Jednakże tym podstawowym miejscem, gdzie w te dni objawiają się tajemnice naszej wiary jest zupełnie niezastąpiona liturgia, którą poznać możemy także dzięki wewnętrznej postawie pobożności i wyciszenia, odkładającej na później zgiełk przedświątecznej, bez wątpienia radosnej atmosfery.

Katechizm Kościoła Katolickiego w widoczny sposób wiąże Adwent z liturgią. W dwóch miejscach, gdzie pojawia się explicite nazwa tego okresu kalendarza, występuje ona właśnie w kontekście liturgicznym. „Celebrując co roku liturgię Adwentu, Kościół aktualizuje to oczekiwanie Mesjasza; uczestnicząc w długim przygotowaniu pierwszego przyjścia Zbawiciela, wierni odnawiają gorące pragnienie Jego drugiego Przyjścia. Przez celebrację narodzin i męczeństwa Poprzednika Kościół jednoczy się z jego pragnieniem: "Potrzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał" (J 3, 30)” (pkt 525). I dalej: „Dlatego Kościół, zwłaszcza w okresie Adwentu, Wielkiego Postu, a przede wszystkim w Noc Paschalną, odczytuje i przeżywa te wielkie wydarzenia historii zbawczej w "dzisiaj" swojej liturgii. Potrzeba przy tym, by katecheza pomagała wiernym otworzyć się na "duchowe" rozumienie ekonomii zbawienia, jak ukazuje ją i pozwala nam nią żyć liturgia Kościoła” (pkt 1095).

Podobnie rzecz się ma z Liturgią Godzin/ brewiarzem – to w nich właśnie w Adwencie słyszymy w responsoriach zapowiedzi „Nad Tobą, Jeruzalem, *wzejdzie światłość Pana”. To tam zapowiadamy w tym czasie w antyfonie do Pieśni Zachariasza: „wyrośnie Różdżka z pnia Jessego * i chwała Pańska napełni całą ziemię”, a czytaniem z jutrzni rozjaśniamy mroki grudniowych poranków słowami z Księgi Rodzaju: „Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów”.

Życie katolickie rozpięte jest w Adwencie od liturgii do liturgii. Pomiędzy namiotem czterech niedziel, które przypominają nam w lekcjach za św. Apostołem narodów, że „pora nam już powstać ze snu” i abyśmy „nie sądzili przed czasem, aż przyjdzie Pan, który ujawni to, co kryje się w ciemności i objawi zamysły serc” rozciągają się codzienne wezwania antyfon na wejście mszy roratnich „Rorate caeli desuper”, powtarzane również w środę Suchych Dni Adwentu. Uzupełniają je w jedną, harmonijną całość brewiarzowe hymny ku nadchodzącemu Stwórcy gwiaździstych przestworzy, oczekiwanemu w każdej adwentowej jutrzni. To właśnie tam możemy każdego dnia wyjść na spotkania oczekiwanego przez nas Pana, włączyć się do wielkiego chóru patriarchów, proroków, królów i świętych, którzy przez tysiąclecia wyglądali nadejścia Mesjasza. Bez tego liturgicznego domu i jego solidnej konstrukcji tworzonej dla całej wspólnoty wiernych, Adwent i inne specjalne okresy w życiu Kościoła łatwo zamieniłyby się w indywidualne bezdroża samorozwojowe. A nam potrzeba jasno sprecyzowanego celu, o którego osiągnięciu powiadomi nas antyfona ostatniej adwentowej tercji 24 grudnia: „Hodie scietis * quia veniet Dominus: et mane videbitis gloriam eius”/ Dzisiaj poznacie *, że Pan przychodzi, a jutro ujrzycie chwałę Jego”.

Łukasz Kobeszko

Ten artykuł, tak jak wszystkie teksty na christianitas.org publikowany jest w wolnym dostępie. Aby pismo i portal mogły trwać i się rozwijać potrzebne jest Państwa wsparcie, także finansowe. Można je przekazywać poprzez serwis Patronite.pl. Z góry dziękujemy. 


Łukasz Kobeszko

(1975) filozof i publicysta, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.