Słuchając Piusa XII
W swej pierwszej encyklice Summi Pontificatus Pius XII wrócił na moment do swojej koronacji. Pisał, że pielgrzymka katolików z tylu różnych narodów, tak wielka manifestacja katolickiej solidarności, była dla niego pociechą w dniach narastającej grozy wojny. Zapewne dla pielgrzymów z całego świata widok potrójnie koronowanego Namiestnika Chrystusa (w imię władzy osądzania ludzkich czynów, władzy nad Kościołem i wreszcie – władzy nad państwami) był również pociechą w dobie potężniejących tyranii odrzucających prawa Boga i wszelkie ludzkie uczucia.
W encyklice tej znalazł się jednak również zaskakujący fragment adresowany do niekatolików. Ojciec Święty pisał o radości, jaką sprawiły mu „życzenia i wyrazy” nadesłane „również przez tych, którzy do widzialnego ciała katolickiego Kościoła nie należą”. Papież pisał, że w tych listach znalazł wyraz „wrodzonej szlachetności i szczerości ducha” swych niechrześcijańskich i niekatolickich przyjaciół, znak więzi z Papieżem, wynikającej z miłości „ku osobie Chrystusa” lub z „wiary w Boga”. Wszystkich zapewniał, że jedynym jego pragnieniem jest doprowadzenie „wszystkich do prawdziwego szczęścia, tak by wszyscy «życie mieli i obficie mieli» (por. J 10,10)” (Summi Pontificatus 10).
Te słowa przyjaźni wobec niekatolickich chrześcijan (czy w ogóle niekatolickich przyjaciół Kościoła) nie miały dla Piusa XII charakteru tylko formalnego. Hans Struth, jeden z czołowych niemieckich działaczy katolickich w czasach Republiki Weimarskiej, wspominał, że z ust abp. Pacelli (w czasach jego niemieckiej nuncjatury) „nigdy nie padło słowo obraźliwe wobec osób wyznających inną religię. Nigdy nie zapominał, że pracuje w kraju Reformacji. Żywił naturalny szacunek wobec naszych ewangelickich braci i sióstr”.
Pius XII potrafił również upominać się o prawa niekatolików. Bardzo ostro zareagował na przymusowe „nawrócenia”, których dopuszczał się wobec prawosławnych rząd chorwacki, realizując obłędną politykę unifikacji „narodowo-religijnej”. W Misitici Corporis, swojej wojennej encyklice, Papież pisał, że „absolutnie konieczną jest rzeczą, aby [nawrócenie] działo się z własnej woli i ochoty, ponieważ nikt nie wierzy, jak tylko ten, kto chce (Św. Augustyn.) Dlatego też, jeśli się zdarza, że niewierzących zmusza ktoś do tego, iżby weszli do świątyni Kościoła i zbliżyli się tam do ołtarza, aby przyjąć sakramenty święte, tacy nie stają się prawdziwymi chrześcijanami. Wiara bowiem, bez której «niepodobna jest podobać się Bogu» (Hebr 11, 6), musi być całkiem «dobrowolnym posłuszeństwem rozumu i woli» (Sobór Watykański [I], Konstytucja o wierze katolickiej, 3). Jeśli więc kiedykolwiek bywa tak, że wbrew stałej nauce tej Stolicy Apostolskiej zmusza się kogoś mimo jego woli do przyjęcia wiary katolickiej, My, świadomi Naszego urzędu, stanowczo to potępiamy” (Mystici Corporis 88). Charakterystyczne, że występując przeciw prześladowaniom religijnym, Pius XII powoływał się jednocześnie na „stałą naukę Stolicy Apostolskiej” i na obowiązki urzędu Piotrowego.
W uroczystych, pokoronacyjnych podziękowaniach Papieża niektórych integrystów razić może język przyjaźni, brak określeń błąd, schizma, herezja, zastępowanie wezwania do nawrócenia – ogólnymi zapewnieniami o pragnieniu pełni szczęścia dla wszystkich. A przecież nawet tam Papież nie ukrywał ułomności świata niekatolickiego – choć mówił o tym implicite, w sposób niezakłócający orędzia przyjaźni.
Każdy czas, każda kultura – ma swój język. Tym bardziej okoliczności. W nauczaniu Piusa XII jest wiele wprost formułowanych wezwań do nawrócenia wobec niewierzących w Chrystusa i w Kościół. Również w naszych czasach katolicyzm musi zarówno podkreślać opartą na wartościach naturalnych ludzką solidarność, jak i opozycję między Kościołem i światem. Proporcje, wybór akcentów to kwestia realistycznych wyborów, dostosowanych do wymogów danej sytuacji. Ludzie Kościoła mają prawo i obowiązek je podejmować. Opinia katolicka ma prawo – z zachowaniem właściwego dla konkretnej sytuacji szacunku – je oceniać. A Bóg daje nam proroków chroniących miłość w czasie sporów, i Prawdę – gdy chęć porozumienia osuwa się w irenizm i indyferentyzm. Światłem jest zawsze nauka Kościoła. Głos Piusa XII przypomina, że wyznawanie prawdziwej religii nie zmusza nas wcale do ignorowania więzi z innymi chrześcijanami, zawierającej się w miłości „ku osobie Chrystusa”, a także więzi z ludźmi dobrej woli wierzącymi po prostu w Boga.
Marek Jurek
(1960), historyk, współzałożyciel pisma Christianitas, były Marszałek Sejmu. Mieszka w Wólce Kozodawskiej.