Czy nie czas, by rodziny – rodzice z dziećmi – wypowiedziały swoje kategoryczne basta? Czy nie czas na ogólnopolską Wrześnię w obronie szkoły, edukacji, w najlepszym interesie polskich dzieci?
Papież Franciszek od początku swojego pontyfikatu doczekał się sporego grona recenzentów, którzy z jednej strony wystawią papieżowi szóstkę, a z drugiej konkludują, że nie zdał egzaminu z kierowania Kościołem w drugiej dekadzie XXI wieku.
Jeśli wsłuchamy się w opowieść Rycharskiego o historii powstania zarówno instalacji Krzyż, jak i pracy Tablica, szybko zrozumiemy, że artysta naprawdę jest ofiarą, ale w zupełnie innym sensie.
Nowy fragment prozy Michała Gołębiowskiego.
Zaproponowane zmiany w odniesieniu do języka polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie/historii i teraźniejszości, języka łacińskiego i języka łacińskiego i kultury antycznej, nawet bez głębszych analiz, ukazują nie tylko antychrześcijańską fobię jej autorów i mocodawców.
Być może warto przypomnieć sobie te słowa teraz, gdy zaczynają się święte dni, które doprowadzą nas do poranka Zmartwychwstania.
Skończyła się w Polsce pewna epoka. Nie wykluczam, że to, co mamy obecnie, będzie niezbyt długim interludium - choć może będzie samo też epoką, tego nie wiem; np. jakąś długą nocą "polityki miłości" w wykonaniu osiłków. Wiem dziś tyle, że w moim życiu wydarzyło się bardzo dużo akurat w epoce, która właśnie się kończy lub przerywa.
Wciąż nie milkną echa „Fiducia supplicans”, deklaracji o duszpasterskim znaczeniu błogosławieństw, która stała się przyczyną szerokich protestów ortodoksyjnych katolików, świeckich i duchownych, protestowało też wielu biskupów, a nawet całe konferencje episkopatów.
Pierwszym aktem duszy konsekrowanej jest wierzyć, zgodzić się na Boży plan dotyczący swojego życia i na radyklane ofiarowanie tego życia.
Kto wymyślił "Christianitas"? Było nas trzech, w każdym myśl powstała w innym momencie i bez udziału innych - ale, można rzec, donieśliśmy te myśli do momentu gdy się spotkaliśmy.
Obserwuję mimochodem aktualną dyskusję na temat nowych pomysłów MEN, w tym – wprowadzenia zakazu zadawania uczniom prac domowych. Inicjatywa wywołała niemałe poruszenie zarówno wśród rodziców i uczniów, jak też nauczycieli. Reakcje są, jak można się domyślać, skrajne: od gloryfikowania pomysłu i upatrywania w nim „oddechu po dotychczasowym ucisku” serwowanym ponoć przez system edukacji, po odgłosy oburzenia, że „teraz to już w szkole niczego nie nauczą”.
Kiedy wracam, ona siedzi na ganku. „Przed Nim idzie majestat i piękno”. A skoro tak, to dziś na pewno przyjdzie, rozgości się w domu, przy stole, zostanie do końca dnia.
Postulaty zmiany sposobu finansowania związków wyznaniowych w Polsce, w tym Kościoła katolickiego należy, już na wstępie tego artykułu, oddzielić od całkiem licznych przypadków łamania praworządności przez nowy liberalny rząd Donalda Tuska rządzący w Polsce. Finansowe relacje Kościołów i związków wyznaniowych oraz państwa wymagają w Polsce nowego uporządkowania. Oczywiście nie jest wykluczone, że sprawa ta zostanie wykorzystana przez Tuska do politycznej agitacji, jednak wcale nie musi się tak stać.
Obserwując działania aktualnych władz oświatowych, podejmowane w celu systemowego wyeliminowania bądź ograniczenie prac domowych, można odnieść wrażenie, że jest to “bój ostatni” środowisk liberalno-lewicowych o wyzwolenie dzieci i młodzieży (a także ich rodzin) z jarzma nakładanego przez nauczycieli i szkołę.
Chyba nigdy w ostatnich latach nie było takiego wewnętrznego napięcia w Kościele katolickim, tak bardzo na granicy secesji, jak po publikacji Fiducia Supplicans.
W celu zrozumienia tego, jak doszło do bolesnego i dramatycznego w swym przebiegu i skutkach rozłamu w Kościele polskim, który doprowadził do powstania mariawityzmu, konieczne jest poznanie wszystkich możliwych okoliczności, które towarzyszyły tym wydarzeniom. Jednym z nich była sytuacja, która panowała w Kościele w diecezji płockiej. Właśnie jej przybliżenie było celem niniejszego szkicu.
Niestety uważam, że możemy się spodziewać, atakowanie Kościoła jest korzystne ze względów także politycznych. Dlatego też, jeśli Kościół nie odsunie teraz pewnych duchownych, w tym także hierarchów, zwłaszcza tych „lawendowych”, to zostaną zaatakowane konkretne postacie.
Jeśli zaś chodzi o naturę ludzką, została ona wyniesiona do Nieba u kresu życia ziemskiego Pana, w dniu Jego Wniebowstąpienia. Dzieła dokonane w tej naturze były jednak dziełami Osoby, a nie samej natury. Dziś natura ludzka Słowa Boga trwa w Bogu. Jednak jej obecność na ziemi całkowicie się nie ustała. Pan zechciał zostać wśród nas w swojej obecności eucharystycznej, sakramentalnej, zostawił nam swoje Ciało, swoją Krew, swoją Duszę i swoje Bóstwo pod postaciami chleba i wina.
Dokładnie osiemset lat temu, trzy lata przed swoją śmiercią, św. Franciszek z Asyżu po raz pierwszy zorganizował inscenizację Bożego Narodzenia w grocie nieopodal wioski Greccio we Włoszech.
Nie da się, Drogi Czytelniku, dłużej łudzić, że będzie inaczej, że prognozy przesadzone, że będzie jak dawniej. Nie będzie” – napisał pod koniec listopada (21.11) na łamach Gościa Niedzielnego Marcin Kędzierski w felietonie pod znamiennym tytułem „Tego kraju” już nie ma.
Powojenne dzieje lekcji religii w naszej ojczyźnie są bardzo złożone.
Istnieje ścisła zależność między porządkiem świata (Logosem) a codzienną obyczajowością i w ogóle logosami w codzienności, zwłaszcza zaś „domem”, „familią” i związanymi z tym relacjami!
Od dawna nie pisałem do Was. Prawdę mówiąc, następny list jest niemal gotowy od miesięcy, ale co się raz odłoży, często odkłada się w nieskończoność. Boże Narodzenie, które właśnie przyszło, jest sygnałem, żeby zrobić to co czeka. Tym bardziej że przy okazji można złożyć życzenia - co niniejszym czynię: najlepszego, z łask wcielonego Słowa.