złoty łańcuch
2017.05.25 21:24

Złoty łańcuch: Wniebowstąpienie

Ewangelia św. Marka, 16, 14-20

 

W owym czasie: ukazał się owym jedenastu siedzącym u stołu, i wymawiał im niedowiarstwo i zatwardziałość serca, że tym, którzy go widzieli, że zmartwychwstał, nie uwierzyli. I rzekł im: Idąc na cały świat, opowiadajcie ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. A za tymi, co uwierzą, te cuda w ślad pójdą: W imię moje czarty będą wyrzucać, nowymi językami będą mówić, węże będą brać, i choćby co śmiertelnego pili, szkodzić im nie będzie, na chorych będą kłaść ręce, i dobrze się mieć będą. Ale Pan Jezus potem, kiedy do nich przemówił, został wzięty do nieba, i siedzi po prawicy Bożej. Oni zaś wyszedłszy, przepowiadali wszędzie; a Pan dopomagał, i potwierdzał słowa przez cuda w ślad idące.

 

 

Glosa: Dopełniając opowiadanie ewangeliczne, Marek wspomina ostatnie pojawienie się Chrystusa przed uczniami, mówiąc: ukazał się owym jedenastu siedzącym u stołu.

 

Hieronim: Ukazał się zaś jedenastu razem zebranym, aby wszyscy byli świadkami, i opowiadali wszystkim co wspólnie widzieli i słyszeli. Dalej mówi się: i wymawiał im niedowiarstwo i zatwardziałość serca, że tym, którzy go widzieli, że zmartwychwstał, nie uwierzyli.

 

Augustyn: Dlaczego zaś stało się to na końcu? Na końcu przecież Apostołowie oglądali Pana na ziemi czterdziestego dnia po jego zmartwychwstaniu. Czyż zatem wtedy nie karcił tych, którzy nie uwierzyli Apostołom, którzy widzieli, że on zmartwychwstał, skoro tyle razy oglądali go po zmartwychwstaniu? (...) Marek natomiast, który mówi: ukazał się owym jedenastu siedzącym u stołu, wspomina także o obecności Tomasza. Nawet gdyby jeden był nieobecny, to chce nazywać ich jedenastoma, ponieważ tak wtedy nazywani byli Apostołowie, zanim Maciej zajął miejsce Judasza. Jeśli zaś to trudno przyjąć, to przyjmijmy, że po licznych pojawieniach się, objawił się na koniec uczniom siedzącym u stołu, to znaczy w czterdziestym dniu. A ponieważ miał od nich wstąpić do nieba, to chciał tego dnia mocniej karcić tych, którzy usłyszeli o jego zmartwychwstaniu, a jednak nie uwierzyli, chociaż Apostołowie go widzieli. Aby przeto po swoim wniebowstąpieniu przez głosicieli Ewangelii także poganie uwierzyli, którzy go nie widzieli, po tym skarceniu, Marek mówi: I rzekł im: Idąc na cały świat, opowiadajcie ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

 

Grzegorz: Posłuchajmy, co mówi upominając, po zganieniu zatwardziałości serca: Idąc na cały świat, opowiadajcie ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Wszelkie stworzenie oznacza tu człowieka. Człowiek bowiem ma coś z każdego stworzenia. Wspólne z kamieniami ma to, że jest, życie z roślinami, odczuwanie ze zwierzętami, rozumienie z Aniołami. Wszelkiemu zatem stworzeniu głoszona jest ewangelia, gdy jest głoszona samemu tylko człowiekowi, gdyż ten jest pouczany, dla którego wszystko zostało stworzone (...) Mówi się dalej: Kto uwierzy i ochrzci się, będzie zbawiony. Może zaś ktoś mówi sobie: Już uwierzyłem, przeto będę zbawiony. Prawdziwie mówi, jeśli wierze odpowiadają czyny. Prawdziwa wiara bowiem to ta, której w tym, co głoszą słowa, nie sprzeciwiają się czyny.

 

Beda: a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Cóż zatem powiemy o dzieciach, które nie mogą jeszcze wierzyć z racji wieku? O starszych bowiem nie ma żadnej wątpliwości. W Kościele Zbawiciela dzieci wierzą przez wiarę innych, tak jak od innych dziedziczą grzech odpuszczany przez chrzest. Dalej mówi się: A za tymi, co uwierzą, te cuda w ślad pójdą: W imię moje czarty będą wyrzucać, nowymi językami będą mówić, węże będą brać (...) na chorych będą kłaść ręce, i dobrze się mieć będą.

 

Grzegorz: Czy więc, ponieważ nie czynimy takich znaków, mniej wierzymy? Lecz te znaki konieczne były na początku Kościoła. Aby bowiem wzrastała wiara, była ona karmiona cudami. Tak samo i my, gdy zasadzamy winnicę, podlewamy ją tak długo, aż widzimy, że jest dobrze w ziemi umocniona. Jeśli już jest zakorzeniona, przestajemy ją podlewać (...) Święty Kościół zaś codziennie duchowo czyni to, co wówczas Apostołowie widzialnie robili. Przecież kapłani, gdy kładą ręce na wiernych przez łaskę egzorcyzmu i nie pozwalają złym duchom mieszkać w nich, cóż innego czynią, jeśli nie wyrzucają demony? A wierni, porzucający świeckie mowy, głoszą natomiast święte tajemnice, mówią przecież nowymi językami. Oni przez swoje dobre zachęty wyrzucając złość z serc innych ludzi, biorą węże. Gdy słyszą przewrotne namowy, a jednak mało do złego działania są pociągani, piją to, co śmiertelne. Oni także, ilekroć widzą swoich bliźnich słabnących w dobrych czynach, wzmacniają ich przykładem swoich czynów, na chorych kładą ręce, aby się dobrze mieli.

 

Hieronim: Pan Jezus, który z nieba zstąpił dla pokonania słabości naszej natury, sam także wstępuje do nieba. Dlatego mówi się: Ale Pan Jezus potem, kiedy do nich przemówił, został wzięty do nieba.

 

Grzegorz: Trzeba zauważyć, iż czytamy o Eliaszu, że wstąpił do nieba na wozie, aby jasno zostało pokazane, że zwykły człowiek potrzebuje pomocy. Czytamy natomiast, że Zbawiciel nasz nie został podniesiony ani na wozie ani przez Aniołów. Ponieważ ten, który uczynił wszystko, swoją mocą został nad wszystko podniesiony. Musimy też rozważyć to, co dodaje Marek: i siedzi po prawicy Bożej; Szczepan natomiast (Dz. Ap., roz. 7) mówi: „Widzę niebiosa otwarte i Syna człowieczego stojącego po prawicy Bożej”. Siedzenie jest właściwe sędziemu, stanie zaś walczącemu lub wspierającemu. Szczepan zatem wśród utrapień widzi go stojącego, od którego miał pomoc. Ale Marek opisuje go jako siedzącego po wniebowstąpieniu, ponieważ po chwale swego wniebowstąpienia będzie widziany jako sędzia.

 

Augustyn: Owego zasiadania nie bierzemy w odniesieniu do członków cielesnych, tak jakby Ojciec zasiadał po lewej stronie, a Syn po prawej. Prawicę rozumiemy jako władzę, którą Chrystus jako człowiek otrzymał od Boga, aby przyszedł sądzić, tak jak wcześniej przyszedł, aby być osądzonym. Zasiadanie bowiem oznacza zamieszkiwanie, tak jak mówimy o jakimś człowieku, że w danym kraju siedział trzy lata. Tak zatem wierzcie, iż Chrystus mieszka po prawicy Boga Ojca. Błogosławiony jest bowiem, i przebywa w stanie szczęśliwości, która nazywana jest prawicą Ojca (...) Dalej mówi się: Oni zaś wyszedłszy, przepowiadali wszędzie; a Pan dopomagał, i potwierdzał słowa przez cuda w ślad idące.

 

Beda: Zauważ, że ewangelista Marek Ewangelię swoją rozpoczął od późniejszych wydarzeń, i tak samo przeciągnął opisując dłuższy czas. Rozpoczął przecież od początku głoszenia dobrej nowiny, co stało się przez Jana Chrzciciela, i doszedł w opowiadaniu aż do czasu, gdy to samo słowo ewangelii Apostołowie głosili na całym świecie.

 

Grzegorz: Cóż zatem w tym trzeba rozważyć, jeśli nie to, że posłuszeństwo następuje po poleceniu, znaki zaś następują po posłuszeństwie?

 

Tomasz z Akwinu

 

tłum. Lech Szyndler


Św. Tomasz z Akwinu

(1225-1274), doktor Kościoła, filozof i teolog. Ora pro nobis!