złoty łańcuch
2018.09.30 10:05

Niedziela dziewiętnasta po Zesłaniu Ducha Świętego

Ewangelia św. Mateusza, 22, 1-14

 

W owym czasie: Jezus przemówił do przedniejszych kapłanów i faryzeuszów w przypowieściach, mówiąc: Podobne stało się królestwo niebieskie pewnemu królowi, który sprawił gody małżeńskie synowi swemu. I posłał sług swoich wzywać zaproszonych na gody, ale nie chcieli przyjść. Znowu posłał innych sług, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym: Oto obiad mój nagotowałem, woły moje i karmne zwierzęta są pobite, i wszystko gotowe; pójdźcie na gody. Ale oni zaniedbali i odeszli, jeden do swojej wsi, a drugi do kupiectwa swego. Reszta zaś chwyciła sługi jego i zelżywość im uczyniwszy, zabiła. Król zaś usłyszawszy, rozgniewał się i posławszy wojska swe, wytracił owych mężobójców i miasto ich spalił. Wtedy rzekł służebnikom swoim: Gody wprawdzie są gotowe, lecz zaproszeni nie byli godni. A przeto idźcie na rozstajne drogi i kogokolwiek znajdziecie, wezwijcie na gody. I wyszedłszy słudzy jego na drogi, zebrali wszystkich, których znaleźli, złych i dobrych, i napełniły się gody siedzącymi. Wszedł też król, aby zobaczyć siedzących, i ujrzał tam człowieka nie odzianego szatą godową. I rzekł mu: Przyjacielu, jak tu wszedłeś, nie mając szaty godowej? Lecz on zamilkł. Wtedy rzekł król sługom: Związawszy ręce i nogi jego, wyrzućcie go w ciemności zewnętrzne; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Albowiem wielu jest wezwanych, lecz mało wybranych.

 

Orygenes: Podobne stało się królestwo niebieskie pewnemu królowi, który sprawił gody małżeńskie synowi swemu. Królestwo niebieskie podobne jest do tego, który panuje, to jest do człowieka króla i do tego, który współrządzi, czyli do syna królewskiego oraz do tych, którzy są w królestwie, czyli do sług i zaproszonych na gody, wśród których jest też wojsko królewskie. Mówi się zaś: Pewnemu królowi, aby do ludzi mówił jakby człowiek, i aby uporządkował tych, którzy nie chcą być uporządkowani przez Boga. Lecz wtedy przestanie być podobne królestwo niebieskie do człowieka, gdy porzuciwszy gniew i pożądanie oraz inne doznania i grzechy, przestaniemy zachowywać tak jak ludzie, a zobaczymy Boga takim jakim jest.

św. Grzegorz Wielki: Wtedy zaś Bóg Ojciec Bogu Synowi sprawił gody, kiedy go w łonie Dziewicy połączył z ludzką naturą. Lecz ponieważ z dwóch osób czyni się małżeńskie gody, to niech dalekie będzie od naszych umysłów pogląd, że osoba Zbawiciela jest zjednoczona z dwóch osób. Mówimy że jest On z dwóch natur i w dwóch naturach, lecz odrzućmy pogląd, iż jest on złożony z dwóch osób. Bezpieczniej zatem można powiedzieć, iż w tym Ojciec Synowi gody sprawił, że przez tajemnicę wcielenia dał mu za towarzyszkę święty Kościół. Łono zaś Bożej Rodzicielki Dziewicy było namiotem tych zaślubin.

św. Jan Chryzostom: I posłał sług swoich wzywać zaproszonych na gody, ale nie chcieli przyjść. Zatem kiedy posłał sługi swoje, to znaczy że już byli zaproszeni wcześniej. Zaproszeni są ludzie od czasów Abrahama, któremu obiecane zostało wcielenie Chrystusa.

św. Hieronim: Znowu posłał innych sług, mówiąc: Powiedzcie zaproszonym. Przez sługi posłane po raz drugi lepiej jest rozumieć proroków niż Apostołów.

św. Hilary: Lub też słudzy najpierw posłani, którzy mieli wezwać zaproszonych, to właśnie Apostołowie. Ci, którzy napominani są, aby przyszli, to lud Izraela: do chwały wiecznej powołani przez Prawo. Zadaniem Apostołów było z kolei wzywać tych, których zapraszali prorocy. Natomiast ci, którzy ponownie są posyłani z napomnieniem, są następcami Apostołów.

św. Hieronim: Przygotowany obiad, woły i inne zwierzęta pobite albo przez metaforę oznaczają bogactwo króla, aby przez rzeczy cielesne poznane były duchowe; albo też by można było odczuć wielkość nauk i pełność pouczeń.

św. Jan Chryzostom: Oto obiad mój nagotowałem, to znaczy ozdobiłem stoły pismami Prawa i proroków: dlatego mówi się dalej: woły moje i karmne zwierzęta są pobite.

św. Grzegorz Wielki: Byki oznaczają ojców starego przymierza, którzy na mocy Prawa swoich wrogów bodli rogami mocy cielesnej. Karmnymi zwierzętami nazywamy utuczone (...) Przez te zwierzęta rozumiemy ojców nowego przymierza, którzy przyjmują łaskę obfitości i wewnętrznej słodyczy, i wznoszą się na skrzydłach od ziemskich pożądań do wzniosłej kontemplacji. Mówi zatem: woły moje i karmne zwierzęta są pobite, jakby chciał powiedzieć: spojrzyjcie na śmierć ojców, i rozważcie lekarstwa dla waszego życia.

św. Jan Chryzostom: To, co mówi się: i wszystko gotowe, odnosi się do tego co jest potrzebne do zbawienia, już jest spełnione w Piśmie świętym. Ten, kto nie wie, znajdzie tam, aby się nauczył. Kto jest wyniosły, znajdzie tam to, czego winien się lękać. Kto się trudzi, znajdzie tam obietnice, które go skłonią do pracy.

Glosa: Wszystko gotowe, to znaczy wejście do królestwa, niegdyś zamknięte, przygotowane jest przez wiarę w moje wcielenie.

św. Jan Chryzostom: Lub też odnosi się do tajemnicy męki Pańskiej i naszego odkupienia. Mówi zaś: Pójdźcie na gody, nie nogami, lecz wiarą i postępowaniem (...) Ale oni zaniedbali i odeszli, jeden do swojej wsi, a drugi do kupiectwa swego. Chociaż widzieli, że są stosowne powody. Tu uczymy się także nad rzeczy konieczne, które zaprzątają uwagę, przedkładać sprawy duchowe.

św. Grzegorz Wielki: Jeden skupiony jest na trudzie ziemskim, inny oddany tylko świeckim działaniom, udaje myślenie o tajemnicy wcielenia Pańskiego i życia według niej, jakby zmierzając do wsi lub do kupiectwa, odmawia przyjścia na wesele królewskie. Wielu zaś, co jeszcze jest gorsze, nie tylko odrzuca łaskę jaką zostali wezwani, lecz także innych prześladują. Dlatego jest dodane: Reszta zaś chwyciła sługi jego i zelżywość im uczyniwszy, zabiła.

św. Hieronim: Król zaś usłyszawszy, rozgniewał się. Kiedy zapraszał na gody i okazywał łaskawość, otrzymał nazwę człowieka. Gdy natomiast przychodzi do pomsty, nie jest nazywany człowiekiem, lecz tylko królem.

Orygenes: I posławszy wojska swe. Zastępy Aniołów są wojskami naszego króla. Mówi się, iż posławszy wojska wytracił mężobójców, ponieważ wszelki sąd nad ludźmi jest wykonywany przez Aniołów. Zatraca mężobójców, ponieważ prześladowców zabija; miasto ich spala, ponieważ nie tylko ich dusze, lecz i ciała cierpią wieczną karę (...) Wtedy rzekł służebnikom swoim, to znaczy Apostołom lub Aniołom, których powołał do wezwania pogan.

Remigiusz: Gody wprawdzie są gotowe, to znaczy, tajemnica powołania już jest dokonana oraz dopełniona. Lecz zaproszeni, to znaczy żydzi, nie byli godni, ponieważ „nie znając sprawiedliwości bożej i starając się swoją postawić, nie poddali się sprawiedliwości bożej”(Rz. roz.10). Odrzuciwszy zatem żydów, na te gody zostali przyjęci poganie. Dlatego mówi się: A przeto idźcie na rozstajne drogi i kogokolwiek znajdziecie, wezwijcie na gody (...) Rozstajne drogi, to znaczy błędy pogan.

św. Jan Chryzostom: Lub też są to wszystkie zajęcia tego świata, na przykład filozofia, wojsko i temu podobne. Mówi zaś: Idźcie na rozstajne drogi, aby powołali ludzi jakiegokolwiek stanu. Tak jak droga czystości prowadzi do Boga, tak też droga cudzołóstwa wiedzie do diabła. Podobnie jest z innymi cnotami i wadami. Rozkazuje zatem Pan, aby powoływać do wiary ludzi każdego stanu i postępowania.

Orygenes: I wyszedłszy słudzy jego na drogi, zebrali wszystkich, których znaleźli, złych i dobrych. Przez dobrych wypada tu rozumieć pokornych i prawych, którzy doszli do czci Boga, a o których mówi Apostoł (Rz. roz.2): „gdy bowiem poganie, którzy nie mają Zakonu, z natury czynią, czego Zakon wymaga (...) sami sobie są Zakonem” (...) i napełniły się gody siedzącymi, mianowicie gody Chrystusa i Kościoła napełniły się, gdy odnowieni przez Boga a odnalezieni przez Apostołów zasiadają, by radować się na godach. Lecz ponieważ należy wezwać zarówno dobrych jak i złych, aby zaś źli nie pozostali tacy, lecz aby zdjęli ubrania niegodne godów i przywdziali odpowiednie szaty, mianowicie miłosierdzia i łaskawości. Z tej racji wchodzi król, aby zobaczyć ucztujących zanim podadzą im jedzenie, i zatrzymać mających szaty godowe i cieszyć się nimi, a potępić innych. Dlatego mówi się: Wszedł też król, aby zobaczyć siedzących.

św. Jan Chryzostom: Nie znaczy to, że go tam nie było, lecz mówi się, iż jest obecny tam, gdzie osądza. Gdzie zaś nie chce, to wydaje się, że jest nieobecny. Dzień zaś spojrzenia jest dniem sądu, gdy Chrystus będzie nas sądził, którzy zasiadamy przy stole Pisma świętego.

Orygenes: Wchodząc zaś znajduje pewnego człowieka, który nie odmienił poprzedniego postępowania. Mówi się bowiem: i ujrzał tam człowieka nie odzianego szatą godową. Mówi w odniesieniu do jednego, bo jednego rodzaju są wszyscy ci, którzy zachowują złość, jaką mieli przed przyjęciem wiary, także po jej przyjęciu.

św. Grzegorz Wielki: Cóż zaś powinniśmy rozumieć przez szatę godową jak nie miłość? (...) Wchodzi zaś na gody, lecz bez szaty godowej ten, który zachowuję wprawdzie wiarę Kościoła, lecz nie ma miłości.

św. Hieronim: I rzekł mu: Przyjacielu, jak tu wszedłeś, nie mając szaty godowej? Nazywa przyjacielem, ponieważ został zaproszony na gody, jakby był przyjacielem z racji wiary. Oskarża zaś o bezwstyd, iż brudnym odzieniem skaził czystość godów.

Orygenes: Ten, kto grzeszy i nie przyodział się w Pana Jezusa Chrystusa, nie ma wymówki, dlatego mówi się: Lecz on zamilkł.

św. Grzegorz Wielki: Nie tylko zaś wyrzucony został ten, który niegodziwość uczynił na godach, lecz także przez sługi króla został spętany. Nie używał zdolności chodzenia ku dobremu, ku nabywaniu cnót, nie dokonał dzięki niej żadnego dobrego dzieła. Potępiony jest w miejscu pozbawionym światła, które nazwane jest zewnętrznymi ciemnościami, jak to jest powiedziane: Wtedy rzekł król sługom: Związawszy ręce i nogi jego, wyrzućcie go w ciemności zewnętrzne.

św. Hieronim: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Przez płacz i zgrzytanie zębów, jako metafora członków cielesnych, ukazana jest wielkość cierpień (...) A ponieważ na uczcie weselnej nie początek, lecz kres jest ważny, dlatego jest dodane: Albowiem wielu jest wezwanych, lecz mało wybranych.

św. Grzegorz Wielki: Niektórzy bowiem dobrych prac nie rozpoczynają, inny zaś w tym, co rozpoczęli są mało wytrwali. Tym bardziej zatem każdy niech się lęka, im mniej jest pewien tego, co go czeka.

Tomasz z Akwinu

przeł. Lech Szyndler


Św. Tomasz z Akwinu

(1225-1274), doktor Kościoła, filozof i teolog. Ora pro nobis!