Z kapitularza
2018.11.13 14:21

Pełniący tygodniową służbę powinni. Czytanie Reguły (dzień siedemdziesiąty czwarty)

14. marca 14. lipca 13. listopada

Rozdział 35. O odbywających tygodniową służbę w kuchni

Pełniący tygodniową służbę powinni na godzinę przed posiłkiem otrzymać, poza zwykłą porcją, każdy po kubku napoju i kawałku chleba, aby w czasie posiłku służyli swoim braciom bez szemrania i zmęczenia.  W dni zaś świąteczne będą czekać aż do końca Mszy świętej. Bracia, którzy zaczynają i kończą tygodniową służbą, w niedzielę zaraz po skończeniu Jutrzni, padną w oratorium przed wszystkimi na kolana, prosząc, by się za nich modlili.  Ten, kto kończy służbę, powie werset: Błogosławiony jesteś, Panie Boże, któryś mnie wspomagał i pocieszał. Gdy werset ten zostanie powtórzony trzy razy, brat ów otrzymuje błogosławieństwo i odchodzi. Wówczas zbliża się ten, kto służbę zaczyna i mówi: Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu; Panie, pospiesz ku ratunkowi memu (Ps 70[69],2). Wezwanie to powtórzą wszyscy, również trzykrotnie. A otrzymawszy błogosławieństwo podejmuje swoją służbę.

Dziś czytamy dalszy ciąg rozdziału 35. Rozdziały 35 - 41 są swego rodzaju poradnikiem dla szafarza. Idąc w ślady mnichów z Palestyny i Mezopotamii, święty Benedykt chce, by jego mnisi starannie dbali o przedmioty, bowiem wszystko, co znajduje się w klasztorze, przynależy do Boga.

Wierzą oni, że nie tylko nie posiadają samych siebie na własność, ale też wszystko, co mają, jest poświęcone Bogu. Dlatego, gdy cokolwiek trafia do klasztoru, uważają, że musi być traktowane z największym szacunkiem niczym rzecz święta. Z wielką też wiarą wszystkiego doglądają i wszystkim rozporządzają, nawet w przypadku rzeczy uważanych za nieważne czy uznawanych za powszednie czy błahe. Gdy przestawiają coś w inne, lepsze miejsce, gdy napełniają butelkę wodą, by dać komuś się napić czy też gdy usuwają z celi odrobinę kurzu, wszystko to czynią z wewnętrznym przekonaniem, że otrzymają za to nagrodę od Pana (Kasjan, Ustawy, IV, 20).

Święty Grzegorz mówi o świętym Benedykcie, że „napisał (...) Regułę dla mnichów wyróżniającą się jasnością sądów i przejrzystością sformułowań” (Dialogi, II, 36). „Jasność sądów” nie brzmi dla człowieka współczesnego tak samo, jak brzmiała dla świętego Grzegorza i jego współczesnych. Dla Kasjana i Ojców jasność sądów oznaczała, że człowiek mądrze ustala, co jest słuszne w danej sytuacji, unikając jakiejkolwiek przesady. Kasjan nazywa to „cnotą właściwego rozpoznawania i roztropnego działania” i pisze, że „jest rodzicielką, stróżem i przewodniczką wszystkich cnót” (Rozmowy z ojcami, II,4).

Święty Benedykt chce oszczędzić dyżurującym mnichom osłabienia, zmęczenia i bólu głowy, które biorą się z niejedzenia i picia. Mają oni wcześniej zjeść i napić się, „aby w czasie posiłku służyli swoim braciom bez szemrania i zmęczenia”.  To typowo benedyktyńska ojcowska troska o dobre samopoczucie braci.

Liturgiczne błogosławieństwo w niedzielę rano (w tradycyjnej porze święceń w Rzymie) przeznaczone dla zaczynających i kończących służbę jest wyrazem quasi sakramentalnego charakteru służby w refektarzu. Święty Benedykt prawdopodobnie nawiązywał tu do służby pierwszych diakonów, których szczególnym zadaniem, według tego, co czytamy w Dziejach Apostolskich (Dz 6,2), była „służba stołom”. Kasjan mówi zaś o błogosławieństwie udzielanym dyżurującym mnichom w niedzielny wieczór:

Każdy, kto pracuje w danym tygodniu, jest na służbie aż do kolacji w niedzielę, a po tym posiłku jego całotygodniowa służba się kończy. A zatem gdy wszyscy bracia schodzą się, by śpiewać psalmy (które zgodnie ze zwyczajem śpiewają przed snem), ci, których dyżur się zakończył, myją po kolei wszystkim nogi, z wiarą oczekując od każdego nagrody za swoją pracę przez cały tydzień. Nagrodą tą jest modlitwa ofiarowywana przez wszystkich braci, która towarzyszy wypełnianiu tego, co nakazał Chrystus. Poprzez nią bracia wstawiają się do Boga za tymi, którzy służą, prosząc o darowanie im ich ułomności i grzechów i oddając ich pobożną służbę Bogu niczym bogatą ofiarę. W poniedziałek zaś po jutrzni, tym, którzy przejmują od nich obowiązki, [ci, którzy służyli] przekazują naczynia i przybory, z których korzystali, a tamci przyjmują je z największą uwagą i bojaźnią, by żadnego nie uszkodzić ani nie zniszczyć, ponieważ wierzą, że nawet z najdrobniejszych rzeczy będą musieli zdać sprawę, niczym z rzeczy poświęconych, nie tylko przed szafarzem, ale też przed Panem, gdyby zdarzyło się, że przez brak dostatecznej uwagi coś popsują (Ustawy, ks. IV, r. 19).

W Wielki Czwartek zgodnie ze średniowieczną tradycją, nadal zachowywaną w niektórych klasztorach, sam opat, ubrany w biały fartuch, usługuje mnichom przy stole.  Czyni to, naśladując Naszego Pana, który wziąwszy prześcieradło, przepasał się nim i umył stopy apostołom. Podczas tego samego posiłku lektor (ze stułą założoną na kukullę, jeśli jest diakonem lub księdzem), śpiewa rozdziały od 13 do 17. z Ewangelii św. Jana. Posiłki w klasztorze mają zawsze wymiar eucharystyczny. Sugeruje to już sam wygląd refektarza: wielki krucyfiks nad stołem opata, pulpit dla lektora i stoły ustawione naprzeciwko siebie niczym dwa „chóry”. Posiłek staje się przedłużeniem Służby Bożej.

Mark Kirby OSB

tłum. Natalia Łajszczak

 


Dom Mark Daniel Kirby OSB

(1952), przeor klasztoru Silverstream w hrabstwie Meath w Irlandii.