Wojtyliana
2014.11.07 13:29

Nie wolno fałszować norm moralnych

[...] Do zadań, którym w tym ro­ku trzeba poświęcić szczególną uwagę zarówno w życiu kościel­nym, jak i społecznym, należy umacnianie więzi rodzinnych i obrona prawdziwej tożsamości rodziny. Dlatego List do Rodzin, który zostanie ogłoszony w najbliższy wtorek, 22 lutego, jest przede wszystkim zaproszeniem do modlitwy za rodziny i z rodzinami. Podstępne ataki na rodzinę ze strony współczesnej kultury hedo­nistycznej, która wbrew wszelkim deklaracjom o prawach człowieka jest w gruncie rzeczy sprzeczna z jego prawdziwym dobrem, moż­na odeprzeć tylko modlitwą, postem i wzajemną miłością. Nie brak z pewnością rodzin, które modlą się za siebie i za innych. W na­szym świecie, narażonym na tak liczne niebezpieczeństwa moral­ne, rozwija się opatrznościowo apostolat rodzin.

 

Niestety, trzeba także odnotować, i to właśnie w Roku Ro­dziny, inicjatywy, którym znaczna część środków przekazu nada­je wielki rozgłos, a które są w istocie antyrodzinne. Stawiają one na pierwszym planie to, co prowadzi do rozkładu rodzin i do klę­ski człowieka — mężczyzny, kobiety czy dziecka. Polegają na na­zywaniu dobrem tego, co w rzeczywistości jest złem: pochopne roz­stania, zdrady małżeńskie nie tylko tolerowane, ale wręcz pochwa­lane, rozwody, wolna miłość — oto zachowania, które ukazuje się często jako wzorce do naśladowania. Komu służy ta propaganda? Co jest jej źródłem? «Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce — mówi Jezus — a złe drzewo wydaje złe owoce» (Mt 7, 17). Tym źródłem jest więc złe drzewo, które ludzkość nosi w sobie, hodu­jąc je kosztem wielkich nakładów finansowych i przy pomocy po­tężnych środków przekazu.

 

W tym miejscu trzeba wspomnieć o głośnej i znanej rezolu­cji, przyjętej niedawno przez Parlament Europejski. Nie ma ona na celu jedynie obrony osób o skłonnościach homoseksualnych przed niesprawiedliwą dyskryminacją. Z takim celem zgadza się także Kościół, więcej — popiera taką postawę i sam ją przyjmuje, jako że każdy człowiek zasługuje na szacunek. Moralnie niedopusz­czalne jest natomiast nadawanie sankcji prawnej praktyce homo­seksualnej. Wyrozumiałość wobec tych, którzy grzeszą i nie są w stanie uwolnić się od tej skłonności, nie jest przecież równo­znaczna ze złagodzeniem wymogów normy moralnej (por. Veritatis splendor, 95). Chrystus przebaczył kobiecie cudzołożnej, ratując ją przed ukamienowaniem (por. J 8, 1-11), ale zarazem powiedział jej: «Idź, a od tej chwili już nie grzesz!» (J 8, 11).

 

Mówię to z wielkim smutkiem, bo wszyscy żywimy wielki sza­cunek dla Wspólnoty Europejskiej, dla Parlamentu Europejskie­go; wiemy, jak bardzo zasłużona jest to instytucja. Trzeba jednak powiedzieć, że rezolucja Parlamentu Europejskiego domaga się prawnego uznania nieładu moralnego. Parlament w sposób nieu­prawniony nadał walor prawny zachowaniom dewiacyjnym, nie­zgodnym z zamysłem Bożym: wiemy, że człowiek ulega słabościom, ale Parlament w ten sposób poparł ludzkie słabości.

 

Nie uznano faktu, że prawdziwym prawem człowieka jest zwy­cięstwo nad samym sobą, które pozwala żyć w zgodzie z prawym sumieniem. Bez podstawowej świadomości norm moralnych życiu ludzkiemu i godności człowieka grozi rozkład i zniszczenie. Za­pominając o słowach Jezusa: «prawda was wyzwoli» (J 8, 32), pró­buje się ukazać mieszkańcom naszego kontynentu zło moralne, de­wiację, swoistą niewolę jako drogę wyzwolenia, fałszując samą is­totę rodziny.

 

Nie może stanowić prawdziwej rodziny związek dwóch męż­czyzn lub dwóch kobiet, a tym bardziej nie można przyznawać ta­kim związkom prawa do adopcji osieroconych dzieci. Dzieciom tym wyrządza się poważną krzywdę, ponieważ w takiej «rodzinie za­stępczej* nie znajdują ojca i matki, ale «dwóch ojców» albo «dwie matki».

 

Ufamy, że parlamenty krajów europejskich zdobędą się na dys­tans w stosunku do tej propozycji i w obchodzonym obecnie Roku Rodziny będą chronić rodziny, z których składają się nasze spo­łeczeństwa i narody o pradawnych tradycjach, przed tym funda­mentalnym zagrożeniem. Bez wątpienia jednak stajemy tu wobec straszliwej pokusy. Pierwsza niedziela Wielkiego Postu przypomina nam Chrystusa, który stanął twarzą w twarz z odwiecznym Kusi­cielem człowieka i pokonał go: to zwycięstwo zapowiadało triumf paschalny, który miał się dokonać przez krzyż i zmartwychwsta­nie. Chrystus mówi nam — chrześcijanom i Europejczykom — że ten rodzaj zła można zwyciężyć jedynie modlitwą i postem. Tak, nie zdołamy pokonać tego zła, tej groźby w inny sposób. Jedyne instancje, do jakich możemy się odwołać, to prawe, zdrowe sumie­nie i poczucie odpowiedzialności narodów, które nie mogą dopuś­cić, by zniszczono rodzinę, ponieważ od niej zależy przyszłość każ­dego z nas.

 

[...] Kościół raz jeszcze wsłuchuje się w wezwanie Chrystusa i przyjmuje je tak, jak kiedyś Apostoło­wie. Przestańmy być ludźmi małej wiary i stawajmy się ludźmi mod­litwy i pokuty! «Jeśli się nie nawrócicie, wszyscy (...) zginiecie» (Lk 13, 3) — mówi Chrystus. Słowa te nie zostały wypowiedziane na darmo: wielokrotnie w przeszłości znalazły potwierdzenie. Nie znamy dnia ani godziny (por. Mt 25, 13)! [...] Tylko w Nim jest zbawienie człowieka.

 

Jan Paweł II

 

 

Watykan, 20 lutego 1994

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

315


Jan Paweł II

(1920-2005), Karol Wojtyła, papież, święty. Pochodził z Wadowic. Ora pro nobis!