Komentarze
2016.06.30 17:55

Na Święto ubogich

Kilka dni temu odbyło się w warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej coś niezwykłego: „Święto Ubogich”. Tak został nazwany dzień dedykowany specjalnie osobom bezdomnym, chorym i biednym – więc wszystkim tym, którzy są wypychani i sami się kryją poza przestrzeniami zajętymi przez ludzi ubranych, najedzonych i zadbanych.  

Organizatorzy (Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej razem ze Wspólnotą „Chleb Życia” i Wspólnotą Sant Egidio) zadbali o to, by można było się razem modlić, razem bawić, razem najeść, a także uzyskać potrzebne informacje np. z obszaru prawa. Założeniem tej imprezy było bowiem, żeby społecznie wykluczeni znaleźli się tu nie jako klienci opieki społecznej, lecz po prostu uczestnicy dóbr, które każdemu dają radość, bezpieczeństwo, spokój.

To jasne, że takie święto, taka impreza nie zmienia sytuacji wykluczonych. Wierzę jednak tym, którzy są blisko nich na co dzień: wierzę, że taki dzień może odnowić poczucie godności jednym, a w innych – tych sytych i spokojnych – obudzić pamięć o obowiązkach praktycznej solidarności.

W liście do uczestników tej imprezy arcybiskup Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, napisał: „Przed Bogiem wszyscy jesteśmy ubodzy, milioner i żebrak, prezydent i bezdomny, biskup i grzesznik, sportowiec i niepełnosprawne dziecko. […] Chrystus, nasz Pan, nie żył jak król, choć nim był. Zdecydował, że chce być ubogi. Wskazał w ten sposób, że ubóstwo to naprawdę uprzywilejowana droga do wiecznego szczęścia. […] Ponieważ jesteście dla nas obrazem Chrystusa, uwierzcie w to, że Wasza modlitwa ma wielką moc. Wy, którzy nie macie nic, wyciągnijcie dziś ręce nad tymi, którzy choć posiadają jakieś dobra widzialne, to jednak w głębi serca cierpią, bo odczuwają brak sensu, którego może nie widać, ale który jest potrzebny do życia godnego i szczęśliwego”.

Są to słowa, które podnoszą sprawę ubogich wyżej niż ustawi ją jakakolwiek czysto świecka pomoc. Nie powinniśmy w traktowaniu naszych braci i sióstr ograniczyć się do tego, by przekazać im skądinąd ważne informacje gdzie się najeść, wyspać i umyć. Potrzebują także wiedzieć, że w swej mizernej sytuacji mają szczególnie mocny głos przed Bogiem.

Przed Bogiem, ale i przed ludźmi. Pamiętam jak przed laty warszawscy bezdomni stanęli na Placu Zamkowym, naprzeciw trybuny, z której przemawiał prezydent Clinton – i pokazali mu nagle transparent upominający się o życie nie narodzonych. Wykluczeni upomnieli się o zabijanych. To się nazywa solidarność.

 

Paweł Milcarek

 

Komentarze Pawła Milcarka ukazują się na łamach Przewodnika Katolickiego.


Paweł Milcarek

(1966), założyciel i redaktor naczelny "Christianitas", filozof, historyk, publicysta, freelancer. Mieszka w Brwinowie.