Duchowość
2019.02.08 18:10

Komentarz do Reguły: Rozdział VII. O pokorze (IV)

Czynić własną wolę zabrania nam Pismo Święte słowami: Powstrzymaj się od twoich pożądań (Syr 18,30). Podobnie też prosimy Boga w modlitwie, by Jego wola w nas się wypełniała. Słusznie nas zatem uczą, byśmy nie czynili naszej woli. W ten sposób unikamy tego niebezpieczeństwa, o którym mówi Pismo Święte: Jest droga, co zdaje się słuszna, a w końcu prowadzi do śmierci (Prz 16,25). Lękamy się również tego, co zostało powiedziane o niedbałych: Zepsuci są i stali się wstrętni w swoich chęciach (Ps 52,2 Wlg)[1].

Jeśli mamy dwie wole sprzeczne ze sobą, Wolę Boga i wolę człowieka, to która z nich winna wziąć górę? Wola Boga, jeśli pomyślimy o Jego wszechobecności, o Jego prawach, o Jego groźbach i obietnicach. W żadnym razie nie mówi się nam: zawsze postępujcie wbrew waszej woli, co miałoby pewien wydźwięk jansenistyczny; mówi się nam: strzeżcie się waszej woli osobistej i wyizolowanej, oddalcie się od wszelkich przejawów woli własnej. Taki jest sformułowany wprost nakaz Pisma Św. (Syr 18,30). Za każdym razem, gdy odmawiamy Modlitwę Pańską, prosimy Boga, aby Jego wola wypełniała się w nas i przez nas. Stąd po naszym życiu można poznać szczerość naszej modlitwy.

Jeśli chcemy nauczyć się, jak nie podążać za poruszeniami woli własnej, posłuchajmy ze świętym lękiem, co jeszcze mówi nam Pismo Św.: „Jest droga, co zdaje się słuszna, a w końcu prowadzi do śmierci (Prz 16,25; 14,12)”[2]. Nasz Święty Ojciec znów wskazuje na wielkie niebezpieczeństwo złudzenia, które jest dzieckiem złych emocji. Każda emocja jest związana z dążeniem do określonego celu. Gdy to dążenie jest gwałtowne i zdecydowane, staje się zasadą postępowania i zastępuje sumienie. Za dobre uważa się wówczas to, co jest z tym dążeniem zgodne, do niego dostosowane, sprzyjające mu. Samo to dążenie nazywamy dobrem i uważamy, że Bóg też powinien przemawiać zgodnie z nim. Człowiek bowiem nie wstydzi się dostosowywać do swoich pragnień, naginać, a nawet torturować słów Pisma Św., ośmiela się twierdzić, że opatrznościowy, jego zdaniem, przebieg zdarzeń jest potwierdzeniem systemu, który sam stworzył, albo misji, którą sam sobie powierzył. Jednak odpowiedzialność pozostaje, nawet w złudzeniu, gdyż w jego pierwszych chwilach, i później w momentach jasności, człowiek ma świadomość czynionego zła. Możliwe jednak, że ogrom zła i cierpień, który jest w świecie, nie pochodzi z przewrotnej woli czynienia zła, a odpowiedzialność moralna poszczególnych osób jest zmniejszona przez złudzenie, któremu ulegli. Jeśli byłoby inaczej, czyż nie byłoby to przerażające? Jeśli dobrzy są doświadczani, jeśli zmniejsza się zasięg dobra w królestwie Bożym, przyczyna nie zawsze tkwi w czystej złośliwości, zaślepienie też ma w tym swój udział. Być może dusze, które korzystają z tego smutnego przywileju nieświadomości, zadośćuczynią za popełnione zło. Miarą tego zadośćuczynienia może być czas trwania skutków ich czynów. Ich kara będzie trwała aż do całkowitego usunięcia z rzeczywistości historycznej i z porządku rzeczy tego nieporządku, który został spowodowany przez złudzenie.

Oprócz woli własnej człowieka pysznego, która zamyka się w nim jak w warownym zamku i uświęca wszystkie jego decyzje, spotyka się też wolę własną człowieka gnuśnego, leniwego, który nie chce działać wbrew sobie samemu. Takich miał na myśli św. Benedykt, pisząc o „niedbałych”, negligentibus. Często zresztą te dwie tendencje łączą się ze sobą i wzajemnie się wspierają. Można całkowicie i bardzo szybko pogrążyć się w tym stanie nikczemności, o którym mówi Reguła za psalmem 14(13),1[3]. Być może Nasz Święty Ojciec chciał tu mimochodem zwrócić uwagę, że oprócz złudzenia będącego źródłem winy jest jeszcze inna przewrotność, która nazywa się świadomym lekceważeniem i pogardą tego, co najświętsze: „Nie przyjmuje głupi słów roztropności, chybabyś to powiadał, co on ma w sercu swoim. Bezbożnik, gdy zanurzy się w głębinę grzechów, lekceważy” (Prz 18,2-3). Może zdarzyć się, że takie postawy niekiedy ujawniają się nawet w klasztorach i rozwijają się tam, aż osiągną najokropniejszą postać[4].

Co do pożądań ciała, to wierzymy, że Bóg jest zawsze przy nas obecny, gdyż Prorok mówi do Pana: Przed Tobą, Panie, wszelkie me pragnienie (Ps 38[37],10). Trzeba zatem wystrzegać się złych pożądań, gdyż śmierć stoi na progu rozkoszy. Dlatego też poucza nas Pismo Święte: Nie idź za twymi namiętnościami (Syr 18,30)[5].

Na aktywność wewnętrzną składają się działania intelektu i woli, ale św. Benedykt wie, że obok tych dwóch elementów, poza nimi, jest jeszcze inny, który zaciemnia intelekt oraz omija, ogranicza i zniewala wolę. „Pożądanie ciała” to żądza ukryta i niska, instynkt zmysłowy, który pcha nas do ludzi i rzeczy nie dlatego, że są dobrzy bądź dobre, ale dlatego, że się nam podobają. Nadprzyrodzone przekonanie o obecności Boga znów ma wprowadzić porządek w te burzliwe i buntownicze pragnienia. Prorok Dawid mówił: „Przed Tobą, Panie, wszelkie me pragnienie” (Ps 38[37],10).

Do tego wzniosłego i pochodzącego z miłości motywu Nasz Święty Ojciec dorzuca inny, bardziej interesowny, ale skuteczny i dostępny dla wszystkich dusz. Winniśmy odrzucać złe pożądania, gdyż mimo pozornej słodyczy i poczucia zadowolenia, które w nich znajdujemy, są one trucizną, niekiedy trucizną szybko przynoszącą śmierć. Śmierć czai się, jeśli można tak powiedzieć, bardzo blisko od wejścia na drogę przyjemności. Często śmierć podąża tuż za przyjemnością. I dlatego też Pismo Święte poucza nas, abyśmy nie szli bezrozumnie za swoimi namiętnościami, abyśmy nie dali się im zwodzić (Syr 18,30), gdyż mogą doprowadzić nas aż do potępienia. Właśnie przez odsłonięcie takiej perspektywy Nasz Święty Ojciec chce podsumować i skonkludować całą naukę o pierwszym stopniu pokory.

Dom Paul Delatte OSB

tłum. Tomasz Glanz

 

----- 

Drogi Czytelniku, skoro jesteśmy już razem tutaj, na końcu tekstu prosimy jeszcze o chwilę uwagi. Udostępniamy ten i inne nasze teksty za darmo. Dzieje się tak dzięki wsparciu naszych czytelników. Jest ono konieczne jeśli nadal mamy to robić.

Zamów "Christianitas" (pojedynczy numer lub prenumeratę)

Wesprzyj "Christianitas

----- 

[1] Voluntatem vero propriam ita facere prohibemur cum dicit Scriptura nobis: Et a voluntatibus tuis avertere. Et item rogamus Deum in oratione ut fiat illius voluntas in nobis. Docemur ergo merito nostram non facere voluntatem cum cavemus illud quod dicit Scriptura: Sunt viæ quæ putantur ab hominibus rectæ, quarum finis usque ad profundum inferni demergit, et cum item cavemus illud quod de neglegentibus dictum est: Corrupti sunt et abominabiles facti sunt in voluntatibus suis.

[2] Jak zauważył Dom Butler, św. Benedykt cytuje inne niż Wulgata tłumaczenie Pisma św. Wyrażenie demergit kieruje do Ewangelii św. Mateusza 18,6 (przyp.aut.).

[3] Dom P. Delatte wskazuje na psalm 14(13) jako źródło cytatu. Redaktorzy polskiego przekładu wskazali psalm 53(52) (przyp. tłum.).

[4] Św. Augustyn w pewnym momencie zdał sobie z tego sprawę i zachęcał wiernych, aby się tym nie gorszyli: Simpliciter fateor caritati vestrae coram Domino Deo nostro, qui testis est super animam meam, ex quo Deo servire coepi : quomodo difficile sum expertus meliores quam qui in monasteriis profecerunt; ita non sum expertus pejores quam qui in monasteriis ceciderunt (…). Quapropter etsi contristamur de aliquibus purgamentis, consolamur tamen etiam de pluribus ornamentis. Nolite ergo propter amurcam qua oculi vestri offenduntur, torcularia detestari, unde apothecae dominicae fructu olei luminosioris implentur (Eptst. LXXVIII, 9. P.L., XXXIIL, 272).

[5] In desideriis vero carnis ita nobis Deum credamus semper esse præsentem, cum dicit Propheta Domino: Ante te est omne desiderium meum. Cavendum ergo ideo malum desiderium, quia mors secus introitum dilectationis posita est. Unde Scriptura præcepit dicens: Post concupiscentias tuas non eas.

 


Dom Paul Delatte OSB

(1848-1937), mnich benedyktyński, drugi następca Dom Prospera Guerangera w benedyktyńskim opactwie św. Piotra w Solesmes, któremu przewodził w latach 1890-1921. Requiescat in pace!